Skip to main content

Zazwyczaj ekspert finansowy składa w imieniu klienta trzy wnioski kredytowe. Oczywiście mając na myśli tzw. standardową sytuację. Ale dlaczego właśnie trzy wnioski? To taka niepisana zasada, ale nie bierze się ona znikąd.

Jeżeli klient ma upatrzony jeden bank, w którym bardzo chce otrzymać kredyt. Ma na to (obiektywnie) bardzo dużą szansę to zwykle pośrednik finansowy nie jest mu potrzebny. To świadomy klient, który najczęściej stara się współpracować (tak bardzo jak to możliwe) właśnie z jednym (swoim = tym gdzie ma główne konto) bankiem. Ma on swojego doradcę bankowego, który mu we wszystkim pomoże. Ale nie na takich przypadkach chciałem się skupiać.

Nas bardziej interesuje tzw. standardowy klient, który być może coś czytał (np. w internecie), przeglądał porównywarki, rozmawiał ze znajomymi, ale nadal tematu zwyczajnie „nie ogarnia”. Nie potrafi dobrze wybrać, chce zaoszczędzić czas i liczy na pomoc specjalisty.

Analiza przed złożeniem wniosków

Takiemu klientowi ekspert robi szczegółową analizę dot. jego sytuacji rodzinnej, finansowej oraz tego na co kredyt jest mu potrzebny (a w szczególności co ma być jego zabezpieczeniem). Bowiem klient może chcieć sfinansować zakup nieruchomości, która na zabezpieczenie się nadaje, natomiast zabezpieczeniem będzie inna nieruchomość.

Przy wyborze banków najczęściej stosuje się następujący klucz. To nie jest jakaś pisana reguła, wiele razy się spotkałem, że doradcy właśnie w ten sposób wybierają banki i również sam go stosuję.

Bank nr 1

Pierwszym bankiem jest ten, w którym klient najbardziej chciałby kredyt wypłacić. Najlepsze warunki, super oferta, zwykle jakaś promocja. Składamy tam wniosek licząc na to, że się uda. Oczywiście klient musi mieć zdolność kredytową i spełniać „oczekiwania” tego banku. Niestety banki, które wyróżniają się (pozytywnie) spośród innych zwykle są mniej lub bardziej zakorkowane. Wszyscy którzy mogą składają tam bowiem wnioski. Dlatego wiele zależy od tego jak konkretnie wygląda sytuacja klienta oraz ile ma czasu na decyzję i uruchomienie kredytu.

Bank nr 2

To bank, w którym jest szansa na uzyskanie szybkiej decyzji pozytywnej. Warunki cenowe są oczywiście gorsze niż w banku pierwszego wyboru. Ale po takiej pierwszej decyzji klient już ma pewien komfort psychiczny, wie że na 99% kredyt otrzyma, może wpłacić zadatek, podpisać umowę deweloperską. Generalnie wie, że się udało (no prawie) i w pewnym sensie może spać spokojnie. Ma decyzję w garści i walczy o lepsze warunki. Natomiast doradca wie, że bank sprawdził klientowi bazy (BIK, KRD itp…) i jest on czysty.

Bank nr 3

Czyli bank, w którym klient prowadzi swoje główne konto bankowe. Ten bank go zna od lat (co ma również pewne złe strony), nie będzie wymagał historii konta (przecież wszystko widzą) i czasem klient może tam liczyć na pewne przywileje z rodzaju np. niższa prowizja. Natomiast patrząc od strony doradcy, w tym banku warto złożyć wniosek, gdyż jak nie zrobi tego pośrednik to klient pójdzie tam sam. Nawet jeżeli nieświadomie to wystarczy, że „wygada się” przy pracowniku tegoż banku, że ubiega się o kredyt i już wniosek gotowy.

Powyższe to dość standardowa sytuacja. Oczywiście zdarzają się przypadki, że wniosków kredytowych składa się więcej np. wtedy gdy klient dostał już kilka negatów (decyzji negatywnych), ale z jakiegoś powodu doradca uważa, że klient ma jeszcze gdzieś szansę. Wtedy bowiem już wiadomo co było przyczyną negatywnych decyzji i być może udało się problem go rozwiązać. W takiej sytuacji doradca „na sucho” sprawdza czy w którymś z banków uda się np. uzyskać odstępstwo i temat przejdzie.

Z drugiej strony bywają też sytuacje, gdy wniosków jest mniej. Przykładowo klient jest na tyle dobry (i jego zabezpieczenie również), że nie ma sensu składać aż 3 wniosków. Druga sytuacja to jeżeli mamy do czynienia np. z refinansowaniem kredytu. Tutaj zwykle nie ma ciśnienia czasowego. Klient wybiera najlepszy bank i cierpliwie czeka na decyzję.

Wnioski

Pamiętajcie, jeżeli korzystacie z usług eksperta finansowego to starajcie się złożyć zawsze trzy wnioski kredytowe. Oprócz powodów jw. warto pamiętać również o tym, że każdy bank w Polsce ma prawo domówić udzielenia kredytu bez podania przyczyny, na zasadzie „nie, bo nie”. Dotyczy to wnioskodawców = osób fizycznych. Bank przyczyny nie poda lub poinformuje lakonicznie „odmowa z powodu zbyt dużego ryzyka banku”. A to może oznaczać naprawdę wiele.

Drugi powód jest taki, że bank (jeden lub drugi) widzi, że klient złożył więcej wniosków (to zupełnie normalne). W takiej sytuacji (jeżeli bankowi na kliencie zależy) jest on skłonny do negocjacji cenowych. Oczywiście nie zawsze i nie każdy, ale spróbować warto.

A Ty czym się kierowałeś przy wyborze banków, w których składałeś wnioski kredytowe?

Robert Sierant

 

 

 

 

Zostaw komentarz