W fundusze inwestycyjne może inwestować praktycznie każdy. Są one nie tylko alternatywą dla depozytów bankowych. Pozwalają zarobić znacznie więcej i to klient – uczestnik funduszu, sam decyduje na jakie ryzyko (i potencjalny zysk) może sobie pozwolić.
Prawie każdy z nas zaczynał od depozytów bankowych. Są najprostsze, zwykle oferowane w banku, w którym korzystamy z rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego (ror-u). Jeżeli uda ci się nieco zaoszczędzić (czyt. nie wyczyścić konta do zera) to prędzej lub później pracownik banku lub oferta w systemie transakcyjnych zasugeruje skorzystanie z depozytu bankowego czyli popularnej bankowej lokaty terminowej. W zamian za to, że przez określony czas (okres trwania lokaty) nie będziesz korzystać ze swoich pieniędzy bank zaoferuje „wynagrodzenie”. Są nim oczywiście odsetki od depozytu. Bank wypłaci je po zakończeniu lokaty i oczywiście również pobierze podatek od zysków kapitałowych (obecnie 19%).
Jednak prędzej lub później zauważysz, że depozyty bankowe mają oprocentowanie znacznie niższe niż inflacja (aktualnie już prawie 8% w skali roku). Co z tego, że nominalnie masz na rachunku więcej (po dopisaniu odsetek) jak wartość tego pieniądza jest mniejsza. To moment, w którym wielu oszczędzających szuka innego rozwiązania. Takiego, w którym zyska więcej niż „straci” z powodu inflacji.
Jednym z rozwiązań są fundusze inwestycyjne. To już nie oszczędzanie, ale inwestycja. Im wyższy potencjalny zysk tym większa szansa na utratę części zainwestowanego kapitału. Tutaj nikt i nikomu nie gwarantuje (jak w przypadku lokaty bankowej).
Inwestycja w fundusze
Jak wygląda taka typowa historia inwestującego w jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych?
Zwykle zaczyna od funduszy, w których ryzyko utraty kapitału jest minimalne. Jednocześnie potencjalny zysk jest zbliżony do depozytu bankowego ale niestety daleki poziomu inflacji. Klient likwiduje lokatę i nabywa swoje pierwsze jednostki funduszy inwestycyjnych. Przez kilka miesięcy obserwuje sytuację, porównuje z depozytami bankowymi oraz…innymi funduszami, które inwestują również w akcje.
Często wygląda to tak, że na depozycie klient mógł dostać ok. 2%, „bezpieczne” fundusze inwestujące w papiery (m.in. obligacje skarbowe) zarobił np. 3-3,5%. Jednak w tym samym czasie fundusze, które lokowały środki klientów również w akcje zyskały np. 8%.
To trochę irytujące, przecież zamiast 3% mogłem mieć 8% (myśli klient). W tym momencie robi konwersję i nabywa j.u. funduszy akcyjnych za większą część swoich oszczędności. Ale rynek tak nie działa, to że j.u. funduszu wzrosła w ostatnich miesiącach nie oznacza, że ta sytuacja się powtórzy. Czasem bywa tak, że wycena spada i mamy gotową „katastrofę”, bo np. kapitał skurczył się o 10-20 lub nawet więcej procent (patrz wiosna 2020 r.). Klient umarza jednostki i w ten sposób akceptuje stratę. Kolejny raz został „oszukany” przez system. To przykład jak inwestować NIE należy (aczkolwiek można jeżeli ktoś akceptuje możliwą stratę).
Wybór portfela inwestycyjnego
Znacznie lepiej wybrać bardziej elastyczne podejście do tematu. Przed rozpoczęciem inwestowania warto wypełnić ankietę inwestycyjną. Na jej podstawie określony zostanie profil inwestora czyli jaka jest jego wiedza o rynku, jakich oczekuje zysków oraz jaką stratę może zaakceptować.
Jeżeli oczekiwany zysk jest wyższy niż poziom inflacji to warto zainwestować w różnego rodzaju fundusze. Część środków (traktowanych jako płynny depozyt) warto umieścić właśnie w funduszach najbezpieczniejszych. W razie sytuacji kryzysowej, nagłej potrzeby wypłaty gotówki tutaj nie będzie strat (są one możliwe, ale w niewielkim zakresie i raczej krótkoterminowo). Poza tym to rozwiązanie cechuje znaczna elastyczność. „Można wpłacać i wypłacać” jak to mówił Marek Kondrat w reklamie jednego z banków. Dla przypomnienia, depozyt bankowy nie daje takich możliwości.
Pozostałe aktywa (jak duża będzie to część zależy od inwestora i jego oczekiwań) można zainwestować w inne klasy aktywów m.in. obligacje korporacyjne, surowce lub akcje spółek giełdowych. Oczywiście inwestycja za pośrednictwem funduszu inwestycyjnego. W sytuacji, gdy akcje będą tracić na wartości również wycena funduszu inwestycyjnego będzie spadała. Natomiast w dłuższym okresie (kilku lat) zysk z takich funduszy jest zazwyczaj wyższy niż z funduszu inwestującego w papiery skarbowe lub tym bardziej depozytu bankowego.
Inwestycja długoterminowa
Inwestycja w fundusze (przede wszystkim te bardziej ryzykowne) powinna mieć charakter długoterminowy. Nie warto ulegać wszelkim trendom i jedynie okresowo korygować strukturę swoich aktywów. W przypadku większości funduszy dostępne są rekomendacje, dodatkowo na stronie każdego z nich znajduje się komplet dokumentów opisujących jego działanie (karta funduszu, sprawozdanie, prospekt emisyjny i tzw. KIID).
Depozyty bankowe są proste do bólu, natomiast z funduszami już tak nie jest. Oczywiście nie każdy musi być specjalistą w dziedzinie finansów, nie każdemu będzie się chciało czytać sprawozdania lub prospekty. Dlatego też, aby nie popełnić błędu warto skorzystać z gotowych rekomendacji lub portfeli modelowych. Są one przygotowywane przez doradców inwestycyjnych, którzy mają ku temu odpowiednią wiedzę, doświadczenia i nadane uprawnienia. Takie informacje można znaleźć m.in. na stronach analizy.pl, starfunds.pl itp…
Wnioski
Jak zdecydujesz się „skończyć” z depozytami bankowymi (na których realnie zarobić się, w dłuższym czasie, nie da) i postanowisz pójść o krok dalej to wykonaj ankietę inwestycyjną (np. na starfunds.pl), wpłać niewielką kwote (czasem wystarczy nawet 100 zł, aby nabyć j.u. funduszu) i obserwuj wyniki. Są one wyrażone procentowo i jeżeli ze 100 zł po miesiącu masz na rachunku 101 zł to oznacza tyle, że zysk wyniósł 1%. Będzie to 1% w miesiąc a nie rocznie jak na niektórych lokatach bankowych. Oczywiście również dobrze ze 100 zł może się zrobić 99 zł…tutaj nikt, niczego nie gwarantuje.
Swoją „przygodę” z funduszami inwestycyjnymi rozpocząłem ponad 20 lat temu. Bywało lepiej lub gorzej. Kiedyś nie było w internecie tylu informacji i możliwości jak teraz. Wykorzystaj wiedzę i doświadczenie innych i zacznij zarabiać. Jeżeli jesteś zainteresowany pomocą, aby „wejść” w świat funduszy inwestycyjnych to serdecznie zapraszam do kontaktu. Nie pomogę wybrać konkretnych funduszy, ale pokażę jak technicznie ogarnąć (mówiąc kolokwialnie) ten sposób inwestowania.
Natomiast w co i kiedy inwestować pomoże już zespół licencjonowanych doradców inwestycyjnych. Ich przykładowe portfele również są dostępne na mojej stronie TUTAJ.