Skip to main content

Proces legislacyjny ustawy dotycząca pomocy dla kredytobiorców został zakończony. Po vacatio legis ustawa wejdzie w życie (pod koniec lipca). Jednak jeden z jej elementów w szczególności „rozpala” dyskusje na forach internetowych. Jest to fragment dotyczący tzw. wakacji kredytowych. Okazuje się, że aby z nich skorzystać nie trzeba spełniać żadnego konkretnego warunku dochodowego. Wystarczy tylko chcieć = złożyć stosowny wniosek w swoim banku. Jednak jakie ryzyka niesie za sobą decyzja o skorzystaniu z tego rozwiązania?

Wakacje kredytowe dla każdego

Jak wiadomo jest duch w narodzie polskim. Może nie taki był zamysł ustawodawcy, ale skoro z opcji „darmowych” wakacji kredytowych (start 1 sierpnia 2022 r. – 4 raty do końca 2022 r. i 4 w 2023 r.) będzie mógł skorzystać każdy bez względu na dochody oraz sytuację. Oznacza to, że będą nim zainteresowane również osoby, którym taka pomoc wcale potrzebna nie jest.  Jak można to dlaczego nie? W końcu różni „milionerzy” również korzystają z 500+ chociaż dla nich to kwota zupełnie bez znaczenia. Dlatego też pojawiają się różnego rodzaju pomysły. Chyba najpopularniejszy polega na tym, że pieniądze „zaoszczędzone” na niezapłaconych (odroczonych) ratach nie zostaną skonsumowane tylko przeznaczone na nadpłatę kapitału kredytu.
Czyli nie płacę raty kapitałowo-odsetkowej (korzystam z wakacji) i jednocześnie nadpłacam kapitał kredytu (niższe kolejne raty lub krótszy okres kredytowania). Dzięki temu można sobie te odsetki niejako umorzyć. Oczywiście nadpłata jest opcjonalna a środki z niezapłaconych rat trzeba będzie kiedyś oddać. Zgodnie z założeniami ustawy bank wydłuży okres kredytowania o te max 8 miesięcy (niezapłacone raty). Jedynie niewiadomą jest to jakie będzie wtedy oprocentowanie kredytu. Czy wyższe czy może niższe niż w momencie kiedy raty nie zostaną zapłacone.  Ale raczej nikt się tym specjalnie nie przejmuje. Ważny jest zysk „tu i teraz”. Jednak patrząc od tej strony takie działanie będzie uzasadnione ekonomicznie. Cała rata kapitałowo-odsetkowa zostanie przeznaczona na spłatę kapitału kredytu.  Obliczone oszczędności (w zależności od kwoty kredytu, okresu kredytowania oraz oprocentowania) to będą nawet dziesiątki tysięcy złotych!

Przewidywane ogromne zainteresowanie

Kto będzie mógł skorzystać i czy faktycznie nie będzie (prawie) żadnych ograniczeń? W bankach bowiem już wiedzą, że z tych wakacji będą korzystać nie tylko ci, którzy mają trudniejszą sytuację. Dlatego też apelowali o wprowadzenie jakiś ograniczeń. Ale nikt bankowców nie posłuchał. Mają zyskać kredytobiorcy, bo banki przecież już się nieźle obłowiły (na wysokim oprocentowaniu kredytów)!
Z opinii ekspertów wynika, że zainteresowanie może być „bezprecedensowe”. Czas na rozpatrzenie wniosku (delikatnie mówiąc) wydłużony. Bankom nie będzie się spieszyło, w końcu same za to zapłacą. Dlatego też przewidują, że ich wyniki finansowe w kolejnych kwartałach mogą się pogorszyć. Mówi się o nawet 20 mld złotych. Nie czy, ale raczej jak to sobie na klientach odbiją? Nie sądzę, aby te koszty przeszły tak zupełnie bez echa. Banki pewnie będą chciały zarobić np. opłatach za inne czynności bankowe (konta, karty, prowizje itp.). Czyli za te „wakacje” prawdopodobnie zapłacą wszyscy ich klienci.

Minusy skorzystać z rządowych wakacji

O tym się bardzo mało mówi. Ale podobna sytuacja już była; na początku pandemii kiedy kredytobiorcy również mogli skorzystać z pomocy. Zawieszenie rat, masowe korzystanie z wakacji kredytowych (które były też dostępne wcześniej). Niestety, problem pojawiał się wtedy kiedy osoby te kolejny raz wnioskowały o kredyt. Banki pytały o to kto z pomocy korzystał i niestety miały one problem przy kolejnych wnioskach. Na zasadzie: skoro masz kliencie trudności ze spłatą obecnego zobowiązania to dlaczego wnioskujesz o kolejne? Logika mówi, że wnioskowanie o nowy kredyt jeżeli z pierwszym jest problem to niezbyt sensowny pomysł. Z pewnością nie dla banków, które mają obowiązek odpowiednio ograniczać ryzyko.

Dlatego też dociera do mnie coraz więcej głosów (od pracowników instytucji finansowych), że banki będą takich klientów (korzystających z rządowych wakacji kredytowych) odpowiednio klasyfikować. Umieszczać w wewnętrznych bazach (niekoniecznie w BIK). I zasada jak wyżej: „kliencie korzystasz z wakacji = masz trudną sytuację więc dlaczego ubiegasz się o kolejne finansowanie”? I tutaj nie ma miejsca na tłumaczenie z rodzaju: „stać mnie na spłatę, ale korzystam bo mogę (i jeszcze na tym zarabiam)”!
Nie, dla banku każdy kto raty odroczy musiał się znaleźć w trudnej sytuacji. Nie ma innego wyjaśnienia. A zatem klient nie daje rady spłacać rat więc nie możemy mu udzielić kolejnego kredytu „za duże ryzyko banku”. Wpis do wewnątrzbankowej bazy to jedno. Poza tym na wniosku kredytowym może być pytanie wprost: „korzystam/nie korzystam z wakacji kredytowych”. Jeden z banków takie pytanie na wnioskach już ma. Chce wiedzieć, inne mogą zrobić dokładnie to samo.

Czy wakacje będzie widać w BIK? Zapewne tak, będzie to działało tak jak „zwykłe” wakacje kredytowe, które każdy (prawie?) ma zapisane w swojej umowie kredytowej. W miesiącu, w którym rata powinna zostać pobrana/spłacona kwota zobowiązania wyniesie 0 (zero).

Co ze składkami ubezpieczeniowymi?

Składki za ubezpieczenia będą płatne również w czasie wakacji kredytowej. W szczególności dotyczy to ubezpieczenia na życie. Nawet jeżeli rata (zawieszona) wyniesie zero złotych to składkę UnŻ nadal trzeba będzie płacić. Bezpośrednio do bank lub samodzielnie jeżeli ktoś skorzystał z polisy poza bankiem. Analogicznie w przypadku polisy na nieruchomość. Ale, nawet gdyby było to możliwe, to niezbyt rozsądne byłoby „zawieszenie” płacenia składek. Natomiast jeżeli korzystasz z ubezpieczenia poza bankiem to jest ono płatne raz w roku lub. ew. co 3 lata.

Kto może śmiało skorzystać?

A zatem uważaj, aby drzewa nie przesłoniły ci lasu! Czy zawieszając płatność rat i jednocześnie przeznaczając te pieniądze na nadpłatę kredytu da się zyskać? Tak, to nawet jest do wyliczenia. Ekonomicznie to się będzie spinać. Masz zawieszone raty kapitałowo-odsetkowe, a nadpłacasz czysty kapitał kredytu. Ale uważaj! Na tym zyskasz konkretnie, banki za to zapłacą. Jednak czy nie będzie to Pyrrusowe zwycięstwo jak zechcesz wnioskować o kolejny kredyt? Bank powie „nie”, korzystasz z wakacji kredytowych więc pewnie miałeś trudną sytuację. I co wtedy? Bank nie musi się szczegółowo tłumaczyć ze swojej decyzji. „Procedury wewnętrzne”, „za duże ryzyko” i po temacie.

Dlatego cokolwiek zdecydujesz weź pod uwagę obydwa czynniki. Pierwszy, że na wakacjach kredytowych (jak tych pieniędzy nie skonsumujesz) można „zarobić” jeżeli jednocześnie nadpłaci się kredyt. I drugi: dostęp do kolejnego finansowania może być (ale nie musi) utrudniony. Co dokładnie banki wymyślą? Nie wiadomo. Jednak zalecam przeanalizowanie zalet oraz ew. skutków. Oczywiście mam na myśli sytuację, w której kredytobiorca nie ma problemu z regulowaniem rat. Ale jednak chce z wakacji kredytowych skorzystać, bo przecież są i można.

Co innego jak ktoś ma zupełnie podbramkową sytuację i obecny poziom miesięcznego zobowiązania go przerasta. Wtedy argument „przeciw” ma marginalne znaczenie. Lepsze wakacje kredytowe niż opóźnienie w regulowaniu rat zgodnie z harmonogramem.

Robert Sierant

 

Najczęściej zadawane pytania:

1. Mam kredyt walutowy (indeksowany lub denominowany) czy mogę skorzystać z wakacji kredytowych? Nie, WK dotyczą jedynie kredytów w PLN.

2. Podpisałem umowę kredytową 1 lipca 2022 r. Czy (wakacje kredytowe) WK mnie obejmą? Nie, tylko dla umów podpisanych do 30 czerwca 2022 r. (włącznie).

3. Spłacam kredyt od kilku lat, ale mieszkanie jest obecnie wynajmowane. Lub mam mieszkanie 3 pokojowe, ale 1-2 pokoje wynajmuję. Czy mogę skorzystać z WK? Ta część wywołuje najwięcej kontrowersji oraz zapytań.
Oto cytat z ustawy: „Kredytem mieszkaniowym w rozumieniu przepisów ustawy jest kredyt lub pożyczka, zabezpieczone hipoteką, zaciągnięte w związku z zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych, przeznaczone na sfinansowanie niezwiązanego z działalnością gospodarczą lub prowadzeniem gospodarstwa rolnego”.
Jeżeli czytamy to literalnie to jeżeli ktoś nabył nieruchomość na kredyt i była ona przeznaczona na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych (domyślnie kredytobiorcy?) to z WK może skorzystać. Ale jeżeli od początku było wiadomo, że nieruchomość jest/będzie przeznaczona na wynajem (jak to wykazać?) to temat już się robi dyskusyjny. Być może banki będą oczekiwały oświadczeń dot. przeznaczenia nieruchomości? Już niedługo się dowiemy…

4. Czy pieniądze zaoszczędzone na  niezapłaconych ratach mogę przeznaczyć na nadpłatę kredytu? Oczywiście, ustawa nie precyzuje na co masz te pieniądze przeznaczyć. To jest każdego indywidualna decyzja. Bank nie ma nic do tego. Nie może również zabronić nadpłaty. Mówi o tym wprost art. 38 ustawy o kredycie hipotecznym. Więc jeden nadpłaci, inny przeznaczy na konsumpcję (jeszcze się wakacje nie skończyły), a inny odłoży na później. Ciekawych depozytów oraz inwestycji jest wiele.

 

 

8 komentarzy

  • Krzysiek pisze:

    Banki boją się o swoje wyniki finansowe… o jak mi smutno i przykro. Jakoś przez ostatnie miesiące jak, powiedzmy wprost – łupiły – swoich klientów na bandyckie odsetki to nie przejmowały się „wynikami finansowymi” swoich klientów. Dlatego tym bardziej mi ich nie szkoda, bo, co zresztą Pan napisał banki już zdążyły się obłowić. Dlatego, mimo że daję sobie radę ze spłatą swojego zobowiązania to jak tylko będzie możliwość to będę jednym z pierwszych który złoży stosowny wniosek. Nie zgadzam się też z tym co Pan pisze, że bank(i) mogą chcieć mnie „ukarać” za to i odmówią kolejnego kredytu. No bo za co? Robię coś nielegalnie, omijam prawo albo naciągam? Korzystam po prostu z możliwości którą daje mi ustawodawca. I z tego powodu mam zostać „ukarany” odmową kolejnej pożyczki? Jak zostało zauważone zainteresowanie tymi wakacjami ma być ogromne. Czyli że na te ogromne rzesze klientów banki się „wypną”? To na kim będą zarabiać?

  • Korzystanie z wakacji kredytowych nie ani naciąganiem ani niczym nielegalnym. Jednak to banki (rzekomo, bo i tak przerzucą koszty na klientów) mają za to zapłacić. A stwierdzenie „po co klientowi kredyt skoro sobie nie radzi z obecnym zobowiązaniem” to nie jest jakiś mój wymysł. To stanowisko analityka z banku. On również korzysta z możliwości jaką daje mu ustawodawca, bo bank może odmówić udzielenia finansowania…

    • Krzysiek pisze:

      No i jaki widzi Pan problem w tym że banki będą musiały za to zapłacić? A tego że przez ostatnie miesiące klienci musieli płacić bandyckie raty Pan nie widzi i to dla Pana nie jest problemem? Bardzo jednostronne podejście. To już widzę jaki będzie płacz i zawodzenie banków jak od nowego roku zlikwidują wibor i się skończy bankowe eldorado. W moim indywidualnym przypadku skorzystanie z wakacji kredytowych spowoduje że przez nieco ponad rok nie robiąc zupełnie nic (no ok, pewnie składając jakiś wniosek a i to pewnie online) ot tak spłacę sobie 12% kapitału z (jeszcze) 23-letniego kredytu. No głupi bym musiał być aby z tej opcji nie skorzystać…

      • Jestem bezstronny. Rozumiem i racje kredytobiorców (wzrost rat nawet o 50-80% w ciągu kilku miesięcy nie jest normalny!), ale również banków. One działają w takim środowisku jakie im ustawodawca daje. Co robił NBP i KNF w zeszłym roku? Dlaczego sygnały od nich płynące były takie, że inflacji nie ma i stóp procentowych nie będziemy podnosić? Gdyby nie to to (być może) osób posiadających kredyty ze stałym oprocentowaniem i to nie na 8-9% tylko 3-6 byłoby znacznie więcej. A tak mamy problem, który trzeba rozwiązać i ktoś za to musi zapłacić.
        A banki zarobiły, bo korzystają ze wskaźnika, który jest mało rynkowy (delikatnie mówiąc). Czym i kiedy zostanie zastąpiony, na jakich zasadach? Nie wiemy. Coś temat ostatnio ucichł. Czy nie będzie tak jak z tzw. frankowiczami? Wiele pomysłów, obietnic itp… a finalnie i tak każdy musi walczyć w sądzie z bankiem, indywidualnie…

  • Adam pisze:

    A co z funduszem wsparcia dla kredytobiorców jeśli ktoś z nich korzysta? Dla „wszystkich wakacje” to też dla takich osób?

    • Nie znalazłem żadnego wykluczenia dot. FWK oraz rządowych wakacji kredytowych. Najwidoczniej można skorzystać z obu rozwiązań jednocześnie. Oczywiście muszą być spełnione warunki. We FWK to:

      Wsparcie lub pożyczka na spłatę zadłużenia z FWK mogą być przyznane, jeżeli spełniony jest jeden z poniższych warunków:

      – w dniu złożenia wniosku co najmniej jeden z kredytobiorców posiada status bezrobotnego

      – kredytobiorca ponosi miesięczne koszty obsługi kredytu mieszkaniowego w wysokości przekraczającej 50 proc. dochodów osiąganych miesięcznie przez jego gospodarstwo domowe

      – miesięczny dochód jego gospodarstwa domowego, pomniejszony o miesięczne koszty obsługi kredytu mieszkaniowego, nie przekracza: w przypadku gospodarstwa jednoosobowego – dwukrotności zwaloryzowanej zgodnie z przepisami ustawy o pomocy społecznej kwoty wskazanej w art. 8 ust. 1 pkt 1 tej ustawy (od 1 stycznia 2022 r. dwukrotność kwoty 776,00 zł, tj. 1.552,00 zł), w przypadku gospodarstwa wieloosobowego – iloczynu dwukrotności kwoty wskazanej w art. 8 ust. 1 pkt 2 ustawy o pomocy społecznej, zwaloryzowanej zgodnie z przepisami tej ustawy i liczby członków gospodarstwa domowego (od 1 stycznia 2022 r. dwukrotność kwoty 600,00 zł, tj. 1.200,00 zł na osobę).

  • Krzysztof pisze:

    A ja szukam punktu zaczepienia, by skorzystać z wakacji. Kupiłem mieszkanie na kredyt i przeprowadziłem do niego teściową z domu, w którym mieszkaliśmy wszyscy. Czyli kredyt podwójnie uzasadniony własnymi potrzebami. Widzicie jakąkolwiek szansę na wakacje?

    • W ustawie masz zapis mówiący o tym, że „Kredytem mieszkaniowym w rozumieniu przepisów ustawy jest kredyt lub pożyczka, zabezpieczone hipoteką, zaciągnięte
      w związku z zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych, przeznaczone na sfinansowanie niezwiązanego z działalnością
      gospodarczą lub prowadzeniem gospodarstwa rolnego”.

      Pytanie zatem brzmi: czy zaciągnąłeś kredyt w związku z zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych”?

      Być może banki bedą dołączać jakieś oświadczenia do wniosku, ale o tym się dowiemy jak będzie już je można składać

Zostaw komentarz