Skip to main content

Ostatnio coraz częściej o to pytacie. Oprócz dochodu (z umowy o pracę, działalności lub innych) często pojawiają się również różnego rodzaju świadczenia oraz zasiłki. W tekście o tym, które i w jakich sytuacjach pozytywnie wpływają na zdolność kredytową.

Świadczenia z ZUS jako dochód

Różnego rodzaju świadczeń (wypłacanych np. przez ZUS) jest wiele. Pielęgnacyjne, rentowe, na dzieci, związane z niepełnosprawnościami itp…One wszystkie MOGĄ być traktowane jako dochód, ale bardzo istotna jest jedna kwestia. Otóż okres kredytowania nie może być dłuższy niż okres, na który przyznano dane świadczenie. I liczy się (literalnie!) dokładnie to co zapisane w decyzji. Została wydana na rok, trzy, pięć lub ileś lat. Data obowiązywania jest tutaj kluczowa.

Wiele razy piszecie. No mam decyzję na rok, ale później dostanę na kolejne i tak dalej. Bo ja, dziecko itp. jest tak chore, że nie ma szans na wyzdrowienie, podjęcie pracy i inny sposób uzyskiwania dochodu. Tak i ja to wszystko rozumiem, ale stanowisko banków (a raczej KNF) jest jednoznaczne. Okres kredytowania nie dłuższy niż ten rok lub kilka lat. Wiadomo, przy kredycie hipotecznym to trudne, aby był on jedynie na kilka lat. Standardem jest 20-30 lat. Niestety, ale „zapewnienie”, że świadczenie na pewno zostanie odnowione, przedłużone nie wystarczy.

500+

Nieco inaczej wygląda kwestia związane ze świadczenie 500+. To nie jest dochód (nie rozliczasz go na PIT) i bank go w ten sposób nie potraktuje. Jednak w niektórych bankach świadczenie to wpływa (pozytywnie) na wyliczane koszty utrzymania dzieci. Obecnie (luty 2023) takich banków komercyjnych jest pięć. Być może ta liczba jeszcze się zmieni. Dlatego 500+ ma znaczenie, jednak ważne aby wpływało na konto osoby, która o kredyt wnioskuje.

Dzieci a rozdzielność majątkowa

Jeżeli zdolności brakuje np. w związku z brakiem akceptacji świadczeń i zasiłków, to pytacie również czy pomóc może rozdzielność majątkowa? Obecnie rodzina 2+2 generuje koszty utrzymania na poziomie ok. 4,5-5 tysięcy złotych miesięcznie. Zwykle pomysł jest taki: to ja zrobię sobie rozdzielność majątkową z żoną i do kredytu przystąpię sam. No nie. To tak nie działa. W takiej sytuacji uda się „wykluczyć” z kredytu żonę. Może to mieć sens jeżeli ona nie ma dochodu lub np. jej sytuacja w BIK jest kiepska. Natomiast dzieci nie znikną. Nadal masz je na swoim utrzymaniu. Kiedyś udawało się to ominąć tak, że żona (nie biorąca udziału w kredycie) oświadczała iż uzyskuje dochód (nie było to sprawdzane) i ona ma dzieci na utrzymaniu. Obecnie dzieci będą generowały koszty utrzymania. Takie wyjaśnienie zatem nie przejdzie.

Jest jeszcze jedno, dość ekstremalne, rozwiązanie czyli oficjalny rozwód. Zdecydowanie tego nie polecam! Tak, również zdarzają się tego rodzaju pytania, sugestie! To jest jakaś opcja, ale pamiętaj, alimenty także będą obciążały Twój dochód. Nie ma opcji, aby alimenty (na dzieci) nie zostały przez sąd przyznane.

Masz jakąś inną sytuację? Napisz, spróbuję pomóc znaleźć rozwiązanie.

Robert Sierant

 

 

 

 

Zostaw komentarz