Fintech Revolut ma w Polsce już ponad 4 miliony klientów czyli tyle ile bank średniej wielkości. Spora część użytkowników korzysta z niego w związku z tym, że środki w nim zgromadzone są wolne od egzekucji komorniczych. No właśnie tylko czy nadal są czy raczej były?
Jak to działa?
Rachunki w złotówkach, dla polskich klientów, są prowadzone w Aion Banku. Jednak posiadanie konta bezpośrednio w Aion Banku a poprzez Revolut to zasadnicza różnica. W pierwszym przypadku klient podpisuje umowę z bankiem i jest właścicielem rachunku. Natomiast jeżeli korzysta z Revolut, wtedy co prawda konto jest w Aion Banku, ale klient (jego użytkownik) nie ma podpisanej umowy z tym bankiem. Umowę ma bowiem z Revolutem.
Sytuacja ta daje możliwość korzystania z rachunku bankowego chociaż de facto klient nie jest jego właścicielem, a zatem nie widnieje w systemach bankowych. Jak zatem można na tej sytuacji skorzystać? Otóż osoby, które posiadają różnego rodzaju zajęcia i egzekucje komornicze itp. są ścigane przez komorników (tak w dużym skrócie). Mają oni swoje sposoby na odzyskanie długów. Jednym z nich jest dostęp do systemu Ognivo. Jest to „system umożliwiający sprawną i bezpieczną komunikację online pomiędzy bankami i spółdzielczymi kasami oszczędnościowo-kredytowymi oraz podmiotami uprawnionymi do uzyskiwania informacji objętych tajemnicą bankową i tajemnicą zawodową SKOK, tzn. sądowymi i administracyjnymi organami egzekucyjnymi” (źródło: kir.pl).
A zatem w przypadku zajęcia komornik (lub podobny organ) będzie szukał środków klienta m.in. na rachunkach bankowych. A to gdzie i jakie konta dłużnik posiada dowie się właśnie z systemu Ognivo. Po znalezieniu rachunku wystarczy, że prześle informacje nt. zajęcia do instytucji finansowych, w których dłużnik posiada konta. A ta zajęcie ma obowiązek zrealizować, oczywiście do kwoty wolnej od zajęcia (obecnie 75% wynagrodzenia pracownika zatrudnionego w tzw. pełnym wymiarze czasu pracy czyli obecnie 3225 zł).
Pamiętajcie, kwota wolna od zajęcia jest jedna, nie ma znaczenia kto i ile ma rachunków bankowych. Taka teoria, jednak jeżeli ktoś założy rachunków więcej (w różnych bankach) i na każdym kwota będzie niższa niż te 3225 zł to pomimo posiadania (łącznie) znacznie większej kwoty zajęcia może nie być. Banki bowiem nie komunikują się ze sobą. Czyli system zwyczajnie ma lukę, która może być (przez zorientowanych) wykorzystywana.
Pieniądze na Revolut
Co w przypadku, gdy klient posiada środki na Revolut? Otóż rachunek ten nie jest prowadzony na rzecz dłużnika a zatem Aion Bank oświadczy, że nie posiada on konta w tym banku. Konto posiada Revolut. A skoro dłużnik nie posiada konta to bank nie może zrealizować tytułu egzekucyjnego.
Ta sytuacja może niejako tłumaczyć tak dużą popularność Revoluta w Polsce. Niekoniecznie musi (części) klientów chodzić o korzystne przewalutowania, ciekawe pakiety usług, ubezpieczenia, krypto itp…zwyczajnie znaleźli „lek na całe zło” czyli na egzekucję komorniczą. Tym sposobem była ona nieskuteczna w przypadku egzekucji z rachunków bankowych.
Oczywiście jeżeli ktoś w Polsce pracuje legalnie lub ma działalność i wystawia faktury to zajęciu może podlegać jego wynagrodzenie (info o zajęciu trafi do pracodawcy) lub przychód z faktur. A zatem potrącenie będzie u źródła (pracodawca, kontrahent) zanim jeszcze trafi na rachunek bankowy (Revolut lub inny).
Egzekucja z Revoluta?!
Opisany system działa (działał?) od lat. Revolut uchodził zatem za bezpieczną przystań dla pieniędzy osób, które obawiały się zajęcia. Bo skoro rachunku nie ma w systemie Ognivo to organ egzekucyjny nie wie o tym, że dłużnik takie konto posiada. A skoro nie ma konta to nie ma również z czego prowadzić egzekucji.
Jednak pojawiły się sygnały, że jednak nie jest już tak kolorowo i bezpiecznie. Jeden z klientów fintechu się bowiem zdziwił, gdyż jego środki znajdujące się na koncie Revolut zostały zajęty przez…litewską skarbówkę!
Dług był jak najbardziej polski, jednak zajęcie (tytuł egzekucyjny) zostało wysłane na Litwę. A tamtejszy urząd skarbowy znalazł rachunek klienta prowadzony właśnie w tym kraju. [Tytułem wyjaśnienia: Revolut UAB posiada licencję bankową właśnie na Litwie. Dlatego też środki zgromadzone w Revolut podlegają pod litewski odpowiednik polskiego BFG]. A skoro znalazł rachunek to również zajął znajdujące się na nim środki (i pewnie przesłał je do Polski). Ci ciekawe nie tylko z konta w euro (IBAN LT), ale również ze złotówkowego (po przewalutowaniu).
Reszta to już raczej domysły. Skąd polski organ egzekucyjny wiedział, że dłużnik może mieć konto na Litwie? Czy się o tym dowiedział (w jaki sposób) czy może jedynie strzelał na ślepo? Bo np. Revolut jest taki popularny. Dłużnik w życiu na Litwie nie był, nie prowadzi tam interesów ani nie ma związku z tym krajem.
Jednak w tym przypadku zajęcie dotyczyło osoby prowadzącej działalność gospodarczą w Polsce (nie był vatowcem). Przelewy od kontrahentów (konto na fakturach) trafiały na rachunek prowadzony w Revolut. Jednak składki na ZUS oraz zaliczki na podatki opłacane były nie przelewem, a gotówkowo w urzędzie pocztowym. A zatem jedynie US mógł zwrócić uwagę na konto podawane na fakturach…
Na pierwszy rzut oka jest to konto prowadzone w Aion Banku. Jednak skoro nie ma go w systemie Ognivo to (najwyraźniej) ktoś „połączył kropki” i szukał pieniędzy u źródła czyli na Litwie.
Niedozwolony debet?
Interesujące było również to, że zajęcia na rachunku spowodowało saldo debetowe (prawie 10 tysięcy złotych) chociaż nic już na nim nie było. Sytuacja kuriozalna, gdyż dług wobec organu skarbowego zamienił się w dług wobec banku! W Polsce taka sytuacja nie może mieć miejsca. Jeżeli masz na rachunku 1000 zł a egzekucja jest na 10 tysięcy to zajęty zostanie ten 1000 a nie całość (i wywoła saldo debetowe na 9000 zł!). Sytuacja szczególna jest wtedy kiedy klient np. posiada kredyt w koncie osobistym. W tym przypadku podejście banków nie jest jednorodne.
Co ciekawe to obciążenie (powodujące debet) po kilku godzinach zniknęło i saldo wróciło do 0 złotych!
I jeszcze jedno. Litewska skarbówka całkowicie wyczyściła klientowi konta. Nie została żadna kwota wolna ani nic w ten deseń.
Wnioski
Czy zatem nadal można uważać Revolut za bezpieczny tzn. rachunki nadal są wolne od zajęcia? Moja subiektywna i własna ocena jest taka, że i tak i nie. Zapewne (domysł!) jeżeli dług nie jest duży to komornik lub organa podatkowe będą szukały kont (i pieniędzy na nich) w systemie Ognivo. Nie ma konta więc nie ma kasy i tak pewnie co jakiś czas (bo to nie jest jednorazowa akcja) takie próby będą się powtarzać. Aż może pojawi się legalny dochód i będzie można go skutecznie zająć u źródła. Jednak jeżeli dług jest większy, może też związany z podatkami i organ egzekucyjny bardziej zdeterminowany to może szukać kont dłużnika również za granicą. Pracownicy skarbówki także wiedzą o czymś takim jak Revolut. To nie jest jakaś tajemna wiedza dla wybranych. Najwyraźniej (jak w opisanym przypadku) jest opcja, aby wysłać tytuł egzekucyjny na Litwę i ciąg dalszy już jak opisany wcześniej…
A zatem, warto mieć się na baczności, nie trzymać „wszystkich jajek w jednym koszyku”, aby pewnego dnia nie obudzić się bez środków do życia.
KAS prosi o wyjaśnienie
W innym przypadku KAS (Krajowa Administracja Skarbowa) wysłała do podatnika prośbę o wyjaśnienie związane z kontem posiadanym w Revolut Payments UAB. Informacje na ten temat, jak wskazała KAS, uzyskała od litewskiej administracji podatkowej. Akurat w tej sytuacji nie było żadnego zajęcia, ale organ podatkowy dopytywał jaki był m.in. cel założenia rachunku, czy były (i ew. jakie) na nim obroty czy konto nadal jest aktywne + prośbę o przesłanie historii rachunku za podany w piśmie okres. Wniosek taki, że KAS może mieć wiedzę na temat tego, że podatnik posiada konto w Revolut, ale o wszystkie inne informacje już musi pytać.
Co dalej?
Co nas zatem czeka w przyszłości? Czy opisane sytuacje to jedynie incydenty czyli może KAS tego rodzaju zapytania będzie wysyłać na Litwę częściej? Czy możliwość egzekucji (na razie częściowej) z Revoluta spowoduje zahamowanie napływu polskich klientów do fintechu? A może nawet tendencja się odwróci? Sytuacja jest dynamiczna i będziemy się jej przyglądać. Jeżeli macie jakieś doświadczenia związane z zajęciem rachunków w Revolut to napiszcie do mnie.
Zapraszam również na fora na facebooku:
I na koniec. Nie wnikam, nie oceniam! Zwykle każda sytuacja jest inna, ale może zamiast chować się z kasą, uciekać i liczyć na to, że „może mnie jednak nie dopadną” to spróbować rozwiązać sytuację?
Egzekucja to „zniszczone” bazy a więc zwykle brak opcji na kredyt bankowy. Nie ma szans na hipotekę czyli zakup własnej nieruchomości więc co dalej? Trafiają do mnie osoby, które popełniły „błędy młodości” a teraz chcą nabyć własne mieszkanie (samodzielnie lub z kimś) i jest problem. Czasem nawet ta druga połowa nie wie, że razem brak opcji na kredyt hipoteczny. To zwykle wychodzi na spotkaniu i robi się niezręcznie (delikatnie mówiąc)…
No i zaczyna się kombinowanie, bo bywa że zadatek już wpłacony. Ponowne przeliczanie zdolności, czasem nawet rozdzielność majątkowa. Generalnie sytuacja stresująca dla wszystkich.
Pamiętajcie, jeżeli dług pochodzi np. z bardzo drogich chwilówek to można się przed tym bronić i walczyć w sądzie! Większość taki spraw udaje się wygrać, bo naliczane przez chwilówki koszty są często zawyżone i nieuzasadnione. Jeżeli masz problem z chwilówkami to nie licz na to, że problem sam się rozwiąże…
👍👍👍