Skip to main content

Wyjazd na wakacje bez gotówki? No prawie, bo na wakacje w Danii i Niemczech zabrałem całe 50 koron, 5 euro i kilka kart płatniczych. Nie uprzedzając faktów: karty płatnicze sprawdziły się idealnie. Miejscami były wręcz niezastąpione.

Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu byłoby to praktycznie niemożliwe. Zarówno w Danii jak i w Niemczech „królowała” gotówka. Dla sprzedawców gotówka była najlepsza, karty tak, ale pod pewnymi warunkami. Przede wszystkim w sklepach akceptowane były karty lokalne (domestic cards). W Danii DK czyli DanKort a w Niemczech karty EC. Poza tym albo sklep innych kart nie akceptował (Niemcy) albo można było taką (VISA, MasterCard) zapłacić jednak prowizja intercharge (ok. 2%) była doliczana do rachunku. Taka opcja była dość popularna w Danii.

Karta, ale tylko do bankomatu

Dlatego też jeżeli już mieliśmy karty w portfelu to można było co najwyżej wypłacić nimi gotówkę z bankomatu. W przypadku kart kredytowych opcja zupełnie nieopłacalna. Wypłata z bankomatu kartą debetową wiązała się (najczęściej) z prowizją za wypłatę z zagranicznego bankomatu oraz spreadem walutowym. To wszystko powodowało, że w portfelu najlepiej było mieć „bezpieczną” kwotę w gotówce. Korzystanie z kart było raczej dość sporadyczne i zwykle nieopłacalne. W większości sklepów karty inne niż lokalne nie były akceptowane.

Koniec gotówki?

W ostatnich latach sytuacja z akceptacją kart uległa znaczącym zmianom. Dlatego też pomyślałem o tym, aby spróbować na wakacje pojechać bez gotówki. Jednak nie wszędzie jest tak samo. W Niemczech można płacić kartami w większości punktów handlowych, jedynie w nielicznych akceptowane są karty z rodzaju EC. Dodatkowo nadal jest wiele miejsc (zwłaszcza mniejsze punkty gastronomiczne), w których przyjmowane są jedynie płatności w gotówce. Nawet jeżeli nie zabierasz do Niemiec gotówki to warto mieś kartę, którą bez problemu i kosztów uda się wypłacić pieniądze z bankomatu. Naprawdę może się przydać.
Zauważyłem jeszcze jedną cechę. Otóż Niemcy nie chcą (nie mogą, nie umieją?) korzystać z płatności bezstykowych a w szczególności wykonywanych bez fizycznej obecności karty płatniczej (np. Google Pay lub Apple Pay). Nawet jeżeli terminal „wyglądał” na akceptujący takie płatności to akceptant prosił, aby jednak użyć karty (dobrze, że nie sprawdzał dokumentu tożsamości!).
W Danii było prawie tak jak w Polsce (mieszkam w Poznaniu). Terminale prawie wszędzie, sprzedawcy nie byli zdziwieni jak chciałem zapłacić „telefonem” (apka Wallet w iPhone). W porównaniu do tego co pamiętam sprzed kilku lat to jak „niebo do ziemi”. Gdzie nie udało mi się zapłacić bezgotówkowo? W Danii zasadniczo toalety są bezpłatne, zdarzyło mi się kilka razy spotkać takie, które otwierały się po wrzuceniu monety 2 DKK.

Moje karty płatnicze

Oprócz banknotu 50 DKK (i 5 EUR „na Niemcy”) zabrałem ze sobą oczywiście kilka kart płatniczych. Dwie debetowe: VISA Świat z mBanku oraz Revolut oraz kartę kredytową Gold z Millennium.
Wykonywałem transakcje wszystkimi, aby mieć porównanie, z których najbardziej (przeliczniki) opłaca się korzystać.

Na czym polegał test

Testowo (w ciągu godziny, jednego dnia: 3 lipca 2019 r.) zapłaciłem (DKK) każdą z kart.
Revolut przeliczył DKK na PLN po kursie 0,5688 zł, mBank (VISA Świat) 0,5709 zł, natomiast VISA Gold Millennium blokada po 0,5966 zł a finalne obciążenie po 0,6017 zł. Gdybym wydał 1000 DKK (ok. 570 zł) to różnica na takiej transakcji wyniosłaby nawet ponad 30 zł (czyli ponad 5% kwoty). O ile Revolut vs VISA Świat z mBanku miały kursy dość zbliżone o tyle obciążenie na rachunku karty kredytowej było już znacznie wyższe.
Wniosek taki, że kartami kredytowymi zasadniczo nie opłaca się płacić w walutach obcych. Spread ponad 5% robi naprawdę dużą różnicę. Dodam, że w tym dniu kurs średni NBP dla DKK wyniósł 0,5686 zł.
Karta kredytowa z Millennium może służyć (póki co, może to się zmienić tak jak w Citibanku) do zasilania konta Revoluta. Operacja taka wykonywana jest praktycznie on-line.

Płatności w EUR

Revolut wygrał również w kategorii płatności w EUR. 28 czerwca 2019 r. dwie transakcje przeliczone na PLN po kursie 4,2532 i 4,2487, natomiast karta z mBanku 4,2643 zł.
W inne dni (również weekendy) mniej lub bardziej kurs przeliczenia (na PLN) na Revolucie był niższy (korzystniejszy) niż na karcie z VISA Świat z mBanku.
I jeszcze te nieszczęsne stacje benzynowe (co ciekawe cena ON oscylowała wokół 9 DKK czyli nawet taniej niż w Polsce). W momencie użycia karty w automacie, blokada na rachunku była np. na 500 lub 750 DKK. Następnie transakcja była rozliczania i rachunek obciążane zgodnie z kwotą na paragonie. Z tym, że rozliczenie to (zdjęcie blokady) na Revolucie trwało do godziny a na rachunku w mBanku nawet kilka dni. W tym czasie oczywiście z zablokowanej kwoty nie można było korzystać. To kolejny plus dla Revoluta.

Karta z mBanku czy Revolut

W moim przypadku decyzja była i jest prosta. Revolut (doładowywany kartą kredytową) wypadał lepiej niż karta z mBanku nie wspominając już o kredytówce. Warto jednak pamiętać, że Revolut to karta pre-paid, aby nią zapłacić musi zostać doładowana (wyjątkowo prosta czynność). Karta z mBanku była podpięta do mojego konta osobistego. Mogłem z niej korzystać nawet nie mając środków na rachunku (dostępny limit kredytowy).
A co się stało z banknotami? 5 euro wydałem na poczcie w Niemczech. Niby akceptowali karty, ale transakcja nie chciała przejść. Natomiast 50 DKK…wróciło ze mną do kraju.

Robert Sierant
prywatnie fan kart płatniczych i transakcji bezgotówkowych

 

Zostaw komentarz