Skip to main content

Kierowcy zawodowi również chcą nabywać nieruchomości na kredyt. Ale ze względu na sposób uzyskiwania dochodów często mają problem ze zdolnością kredytową. Dla tych co nie wiedzą, wyjaśniam, że to dość specyficzna branża. I nie mam tutaj na myśli charakteru pracy, gdyż ten można sobie wyobrazić. Kierowcy (w szczególności jeżdżący tzw. TIRami) wynagradzani są w dość niespotykany sposób.

Otóż w tym środowisku niejako standardem jest model polegający na tym, że wynagrodzenie składa się z dwóch części.

1. umowy o pracę,

2. wypłacanych diet.

Umowa + diety

Niby wszystko w porządku, ale problemem (z punktu widzenia analityka bankowego) jest sposób wypłaty i dokumentowania tych dochodów. O ile kwestia umowy o pracę jest prosta: zazwyczaj min. wynagrodzenie w pełni opodatkowane i „ozusowane” o tyle problemem jest ta druga część. W zdecydowanej większości przypadków kierowcy otrzymują diety w gotówce. Dodatkowo nie są od nich odprowadzane ani podatki ani składki na ubezpieczenia społeczne.

Zyskuje na tym pracodawca (niższe koszty) oraz sam kierowca, ale już tylko pozornie. Przede wszystkim jego udokumentowany dochód jest niski. Po drugie (o czym wielu zapomina) ewentualna przyszła emerytura będzie liczona właśnie od tego najniższego dochodu. Jaka ona finalnie będzie można się jedynie domyślać. Ale nie o tym jest ten tekst…

Jeżeli diety kierowca otrzymuje w gotówce, pracodawca nie wykaże ich na zaświadczeniu o zarobkach, nie widać ich na PIT ani na zaświadczeniu z ZUS to dla banku jest to tzw. dochód nieudokumentowany. Co z tego jak kierowca oświadczy, że dostaje np. 5000 zł albo np. 1000 euro diet skoro w żaden sposób nie może tego wykazać? Szansa na uznanie tego dochodu (i to w nielicznych bankach) jest wtedy kiedy diety wpływają chociaż na konto bankowe lub kierowca może przedstawić jakiekolwiek dokumenty pokazujące wysokość tego dochodu (chociażby dowody KW lub podobne).

Delegacja to nie dieta

I jeszcze jedna kwestia, delegacja to nie dieta. Nawet jeżeli na konto wpływają pieniądze z diet, ale z tytułem delegacja to banki mogę tego nie zaliczyć do dochodu. Delegacja to jest zwrot poniesionych kosztów więc nie dochód.

Kierowcy ciężarówek, którzy uzyskują wynagrodzenie na zasadach opisanych w tekście, również mają szansę na kredyt. Bardzo wiele zależy od tego w jaki sposób uda im się udokumentować uzyskiwany z diet (nie delegacji!) dochód. Dlatego jeżeli na przelewach masz delegacja a nie dieta to sugeruję porozmawiać z pracodawcą, aby zmienił tytuł przelewu. Po min. kilku takich wpływach dochód zostanie uznany.

Jedynie niektóre banki taki dochód zaakceptują dlatego (zanim drogi kierowco) wpłacisz zadatek, podpiszesz umowę ze zbywcą, koniecznie spotkaj się i porozmawiaj z ekspertem kredytowym. Profesjonalista określi szansa na uzyskanie kredytu oraz ew. co należy zrobić, aby one wzrosły.

Banki, w których jest szansa na kredyt

Dlatego jeżeli jesteś kierowcą, uzyskujesz dochód w postaci stałego wynagrodzenia + diety (nie delegacji) i wpływają one na konto bankowe to masz szansę na kredyt. Może nie w każdym z banków, ale jest kilka, które wezmą takiego dochody pod uwagę. Na luty 2022 r. będą to:

  • Alior, wpływ na konto diet od min. 6 miesięcy.
  • BNP Paribas, 75% wypłacanych diet
  • BOŚ, 50% diet, ale minimum za ostatnie 12 miesięcy.
  • Millennium, min. 6 m-cy, diety nie mogą przekroczyć 40% wynagrodzenia.
  • PeKaO SA, bank bada dochody za ostatnie 12 m-cy.

W razie pytań zachęcam do kontaktu. Policzę zdolność kredytową oraz podpowiem jak ustawić dochód, aby był on akceptowany przez analityka. Oczywiście aby wyszła zdolność kredytowa.

Robert Sierant

 

 

Zostaw komentarz