Skip to main content

Niektóre z banków, chcąc ograniczyć liczbę pozwów, zaproponowały swoim klientom ugody w sprawie kredytów frankowych. Tylko czy taka ugoda jest korzystna? Czy to dobre rozwiązanie? A jeżeli tak to dla kogo? Co zyskuje bank wiadomo. Klient, który podpisał ugodę i „odfrankowił” kredyt nie pójdzie już do sądu. Bankowi nie grozi unieważnienie umowy i (często) bardzo wysokie koszty. Co jednak może zyskać kredytobiorca?

W poprzednim tekście (TUTAJ) opisywałem taką propozycję złożoną klientowi przez mBank. Tym razem temat dotyczy klienta banku PKO BP. Bank ten „chwalił się” w mediach, że sam wyciąga rękę do swoich frankowych klientów. Co więcej, od początku obowiązywania „programu” klienci złożyli około 23 tys. wniosków o mediację. Zakończyło się ~10 tys. spraw z czego 8 tys. (ok. 35% wniosków) sfinalizowano na zasadzie ugody. Pozostałe czekają jeszcze na rozpatrzenie. Jeżeli podpisałeś z bankiem PKOBP taką ugodę to koniecznie napisz do mnie lub skontaktuj się ze swoim ekspertem finansowym. Być może i Tobie bank zaproponował nierynkową marżę kredytu. Taki kredyt naprawdę warto refinansować. A dlaczego? Odpowiedź (+ wyliczenia) znajdziesz w niniejszym tekście.

Pierwotne warunki kredytu

Kredyt został zaciągnięty w 2009 r., LTV wyniosło 80%. Wynegocjowana z bankiem marża  (już po obniżkach za x-sell) wyniosła prawie 4%. Dla przykładu: kredyt o 2 lata młodszy, kurs CHF nieco wyższy, ale marża banku już ponad 4x wyższa niż w przypadku, który opisałem TUTAJ. Jak widać banki udzielały jeszcze w 2009 r. kredytów w CHF, ale już na znacznie gorszych warunkach niż wcześniej. Było to bowiem już po upadku banku Lehman Brothers w 2008 r. co dość mocno wstrząsnęło globalnym rynkiem finansowym.

Dlaczego kredytobiorca zdecydował się w 2009 r. na CHF a nie na PLN? Prawdopodobnie z tego powodu, że najbliższa rata w CHF była niższa niż dla PLN. Mogło to wynikać z różnicy w stopach procentowych. W sierpniu 2009 r. wibor 3M miał wartość 4,18% a libor 3M jedynie 0,32%. To mógł być powód, a może były jeszcze inne? Tego niestety nie wiemy.

Propozycja ugody

Minęło prawie 13 lat. Sytuacja jest już zupełnie inna. Od lat toczą się „boje” frankowiczów z bankami. Również i nasz bohater chciałby pozbyć się franków na rzecz PLN. Czyli mówiąc kolokwialnie kredyt odfrankowić. Zostało mu do spłaty ponad 70% kapitału kredytu (w CHF), a rata miesięczna wynosi około 445 CHF. Bank PKO BP zaproponował swoim klientom ugody. Warunki są oficjalnie dostępne na bankowej stronie internetowej. Można je znaleźć TUTAJ. Z przedstawionej przez pracownika banku propozycji wynika, że bank jest skłonny odfrankowić kredyt na następujących warunkach: do spłaty pozostanie około 60% obecnego kapitału kredytu (bank „umorzy” ok. 40%) a marża kredytu wyniesie ponad 3%.

Wysoka marża w ugodzie

I tutaj pojawia się kilka wątpliwości. Przede wszystkim skąd taka wysoka marża? Ponad 3% to wartość bardzo wysoka. Zarówno jak spojrzymy na moment uruchomienia kredytu jak i teraz. Dla przypomnienia: klient posiadał 20% wkładu własnego oraz zdecydował się na rozbudowany x-sell (korzystał z usług dodatkowych banku). Inne oferty w PLN miały marżę w okolicy 2%. A obecnie, przy tych parametrach, można uzyskać nawet około 1,8%. Niestety dlaczego aż tyle klient się nie dowiedział. Może skorzystać z oferty lub nie.
Druga kwestia to kapitał do spłaty. Bank informuje, że „w przypadku spłaty kapitału i odsetek dokonanej w CHF przeliczenie na PLN nastąpi po średnim kursie NBP z dnia płatności”. Dlaczego średnim NBP skoro bank, przy spłacie raty, stosował własny kurs z odpowiednim spreadem? Wiadomo, że bank przewalutował (z PLN na CHF) kredyt po kursie kupna, a spłata była już po kursie sprzedaży waluty. Takie postawienie sprawy powoduje, że pozostały do spłaty kapitał może być zawyżony.

Biorąc pod uwagę powyższe, pozostały do spłaty kapitał (wg naszego kredytobiorcy) powinien wynieść około ok. 20% mniej niż wynika to z bankowej propozycji. Przy takiej wartości nawet byłby skłonny podpisać ugodę. Jednak bank jest nieugięty: kliencie możesz podpisać lub nie. Innej propozycji nie ma, jak chcesz to walcz z nami w sądzie!

Stanowisko banku

Dlaczego stanowisko banku jest takie sztywne? Dlaczego nie zgadza się na dalsze, rzeczowe rozmowy i negocjacje? Otóż przede wszystkim. Taki kredyt to nadal jest dla niego biznes. Miałeś kliencie do spłaty jeszcze ok. 70%  kapitału w CHF a my łaskawie chcemy to odfrankowić i zostanie ci „tylko” 60% tej kwoty, ale w złotych. Normalnie „czysty zysk”. Jeden podpis i bank „zetnie” 40% kapitału kredytu. Jak nic klient „zarabia” na tym grubo ponad 100 tys. złotych. I to bez walki w sądzie. Bank niby instytucja zaufania publicznego (tylko czy nadal za taką uchodzi?), ale przede wszystkim firma nastawiona na zysk. Tanio skóry nie sprzeda. Jak nic te prawie tę kwotę będzie sobie musiał odpisać „w straty”.
A skoro klient „zarobi” ponad 100 tys. złotych to czy przypadkiem nie powinien tego dochodu opodatkować? Od prawników, zajmujących się sprawami frankowymi, wiem że przepisy są niejednoznaczne. Różnie są interpretowane i dlatego przed podpisaniem ugody warto wystąpić o indywidualną interpretację. Bo gdyby od tych tego „zysku” konieczne byłoby jeszcze zapłacenie 18 lub 32% podatku dochodowego to propozycja ugody będzie jeszcze znacznie mniej korzystna dla kredytobiorcy.

Z rozmów z klientami wiem, że wielu ma już dość i zgadza się na takie przewalutowanie – odfrankowienie. Nie chcą i nie mają ochoty latami walczyć z bankiem w sądzie. Czyli podpisują z bankiem ugodę. Ale w tym przypadku chodzi również o zasadę. Gdyby bank był skłonny do negocjacji to zainteresowany również pewnie podpisałby ugodę. Ale (póki co) nie ma takiego zamiaru. Uważa, że oferta nie jest uczciwa i bank może (i powinien) zachować się lepiej. Co prawda nie podjął jeszcze decyzji, ale rozważa różne opcje.

Możliwe rozwiązania

Jak to się może zakończyć. Opcji jest kilka.

Dalsze spłacanie kredytu w CHF. To rozwiązanie wydaje się najmniej korzystne. Przede wszystkim bardzo wysoka marża prawie 4% daje nam oprocentowanie w sporo ponad 3% (wskaźnik referencyjny saron, zastąpił libor, ma wartość ujemną) i dodatkowo oczywiście ryzyko kursowe. Obecnie CHF jest wyceniane prawie prawie 4,37 zł (kurs średni NBP z 3 lutego 2022 r.), ale może to się zmienić. Mamy relatywnie wysoką inflację więc bardzo prawdopodobne jest, że ten kurs jednak wzrośnie. Co oczywiście będzie miało odzwierciedlenie w racie przeliczonej na PLN. Rata w PLN obecnie to prawie 2000 zł.
Do końca spłaty kredytu zostało ok. 23 tys. CHF odsetek. Część odsetkowa raty stanowi zatem ponad 43% raty. A wiemy już, że ta wartość odsetek mogła być znacznie niższa. W innym opisywanym przypadku odsetki to zaledwie ok. 1% raty. Tutaj jest to wielokrotnie więcej, oczywiście z powodu bardzo wysokiej marży kredytu.

Podpisanie ugody i „odfrankowienie” kredytu. Zostanie 60% kapitału kredytu (w PLN) z marżą ponad 3% + wibor 6M. Rata takiego kredytu wyniesie nieco ponad 1500 zł. Przy założeniu (teoretycznie) braku zmiany oprocentowania, do spłaty (oprócz kapitału) będzie jeszcze około 137 tys. zł odsetek. Dlatego też po odfrankowieniu kredytu zasadny będzie szybki refinans kredytu w innym banku. Obecne warunki pozwalają na uzyskanie marży nawet na poziomie około 1,8%. Poza tym inna (niż pierwotnie) jest także wartość wskaźnika LTV. Rata refinansowanego kredytu wyniesie zatem około 1300 zł (zamiast ponad 1500) a potencjalne całkowite odsetki spadną do ok. 95 tys. złotych (z ponad 136 tys.).

Nie dać bankowi satysfakcji i walczyć w sądzie.

Skoro nie ugoda to co? Zawsze można walczyć z bankiem w sądzie. Takie rozwiązanie wybrały dziesiątki tysięcy kredytobiorców. Zdecydowana większość z nich swoje sprawy wygrała. Nasz kredytobiorca również zasięgnął opinii prawnej. Według jego słów i obliczeń (kancelarii, z którą prowadził rozmowy) możliwe są następujące scenariusze.

  • stwierdzenie przez sąd nieważności umowy czyli kredytobiorca oddaje pożyczoną kwotę, a bank zwraca wpłacone raty, do dopłaty pozostanie nieco ponad 20 tys. i strony rozstają się,
  • odfrankowanie czyli rozliczenie kredytu bez indeksacji, kancelaria wyliczyła, że bank musiałby zwrócić około ponad 70 tys. nadpłaconych odsetek,
  • przegrana więc wracamy do punktu wyjścia.

Czas trwania sprawy w sądzie to 2-3 lata, szacunkowe koszty (bez względu na wynik) to około 30-40 tys. zł. Oczywiście jeżeli masz zamiar wybrać drogę sądową to warto abyś sprawdził kilka ofert kancelarii prawnych. Bez trudu znajdziesz je w internecie.

Wnioski

Kredytobiorca czuje się oszukany przez bank. I to nie z powodu kredytu frankowego, na który się zdecydował ale także w związku z zaproponowaną ugodą. Na pierwszy rzut oka wygląda ona korzystnie (niby „zysk” około 40% obecnego kapitału ). Jednak są elementy (np. kurs przeliczenia zapłaconych rat, proponowana marża oraz pozostały do spłaty kapitał), które powodują, że klient czuje się wykorzystywany przez bank. Instytucja ta niestety ma pozycję dominującą, ale już samo zaproponowanie ugody oznacza, że zaczyna się liczyć z tysiącami kredytobiorców.

A jaka jest Wasza opinia? Czy uważacie, że klient powinien wziąć co dają czy jednak podjąć długą walkę w sądzie? Czekam na komentarze i Wasze sugestie. Jeżeli macie podobny problem to napiszcie do mnie. Mogę się podjąć analizy, ale pamiętajcie, decyzja (którą opcję wybrać) ZAWSZE należy do zainteresowanego czyli kredytobiorcy.

Robert Sierant

 

 

Jeden komentarz

Zostaw komentarz